Polacy 28 czerwca 2020 roku w wyborach prezydenckich zdecydują jak będzie wyglądała Rzeczpospolita w najbliższych latach. Rok 2020 to także rok, w którym świętujemy jubileusz stulecia Bitwy Warszawskiej. Z dumą będziemy wspominać tamten chwalebny czas, kiedy to ramię w ramię stanęli obok siebie Polacy, by bronić dopiero co odzyskanej niepodległości przed zbrodniczą ideologią komunizmu.
Patrząc jednak z perspektywy lat na tamte wydarzenia, nie możemy zapominać o tym, co stało się w niedługim czasie po tym wspaniałym zwycięstwie, które osiągnęliśmy jako zjednoczony wokół idei obrony niepodległości Naród.
Wewnętrzne spory polityczne i napięcia społeczne doprowadziły wtedy do zabójstwa Prezydenta Gabriela Narutowicza i tragicznego w skutkach przewrotu majowego, podczas którego, w bratobójczych walkach zginęły setki Polaków. Pamiętamy o tamtej dusznej atmosferze autorytaryzmu, której skutkami były Proces Brzeski i więzienie dla działaczy opozycji w Berezie Kartuskiej. Następstwem tych wydarzeń była katastrofa września 1939 roku, której jako głęboko podzielony Naród, nie byliśmy w stanie zapobiec.
Dziś, analizując najnowszą historię Polski, można się dopatrzeć wielu analogii. W 1989 roku potrafiliśmy się w sposób pokojowy oswobodzić od sowieckiej kurateli i wybić na pełną suwerenność. Zjednoczeni wokół wielkich celów: wstąpienia w struktury NATO i Unii Europejskiej, dokonaliśmy wielkiego skoku cywilizacyjnego, będąc państwem, które inni podawali za wzór udanej transformacji politycznej i gospodarczej. Dzisiaj nie sposób oprzeć się wrażeniu, że bardzo zwolniliśmy tempo tych przemian, a może nawet zmieniliśmy niebezpiecznie kierunek do którego zdążamy.
Dzisiaj debatę publiczną zdominowały monologi, których jedynym celem jest często tylko dyskredytacja przeciwnika. Nie patrząc na koszty społeczne budowana jest atmosfera konfliktu, w której tylko jedna strona dysponuje monopolem na mądrość. Coraz mniej rozmawiamy o tym, co zrobić, by rozwiązywać problemy Polaków: jak naprawić służbę zdrowia, poprawić edukacje i zadbać o godną jesień życia seniorów. Politycy nie dyskutują o tym jak pomóc polskim przedsiębiorcom, by mogli tworzyć coraz lepiej płatne miejsca pracy, a w miejsce szukania realnych reform w wymiarze sprawiedliwości, mamy konflikty personalne z próbą upolitycznienia sądów.
Wszystko to ma swoje daleko idące konsekwencje w postaci głębokiego podziału społeczeństwa i powstania murów nienawiści między Polakami. Historia natomiast, pokazuje nam dobitnie, iż działając wspólnie, zjednoczeni, wokół najważniejszych polskich spraw, jesteśmy w stanie dokonać rzeczy wielkich – osobno, skłóceni wewnętrznie, nie jesteśmy zdolni do niczego.
Powszechne stało się wśród Polaków poczucie braku nadziei na to, że ten stan permanentnej wojny polsko-polskiej może się zakończyć, a debata publiczna wrócić na właściwe sobie tory, gdzie w centrum dyskusji zawsze jest człowiek i jego problemy.
Jako kandydat na Prezydenta chcę Polakom przywrócić nadzieję na zakończenie przedłużającego się konfliktu i jałowego sporu. Chcę dać nadzieję przyszłym pokoleniom Polaków, że sprawiedliwsza i bardziej przyjazna Polska jest możliwa. Wierzę, że wspólnie możemy zbudować Polskę przyszłości, opartą na dialogu i tolerancji, gdzie każdy będzie czuł się dobrze. Mam w sobie głębokie przekonanie, że pomimo różnic, które nas dzielą, zawsze jesteśmy w stanie osiągnąć porozumienie w najważniejszej sprawie, która wszystkich powinna łączyć – tą sprawą jest Polska.
Kandyduję na Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, bo jestem przekonany, że dziś potrzebny jest aktywny Prezydent, jednoczący wszystkich Polaków, który jest prawdziwą głową państwa, a nie wykonawcą poleceń płynących z tej czy innej partii.
Kandyduję, bo wiem, iż Polsce potrzebny jest Prezydent, który będzie słuchał swoich rodaków i nie będzie wstydził się swoich decyzji podpisując pod osłoną nocy ustaw czy przyjmując ślubowania od sędziów z partyjnej nominacji. Deklaruję, że z Pałacu Prezydenckiego uczynię centrum dialogu i porozumienia, z którego będą wychodziły mądre projekty ustaw, poprawiające życie obywateli.
Przedstawiam mój program wyborczy – „Nadzieja dla Polski”. Proszę Was o wsparcie, bo zbyt wiele jest do stracenia, by pozwolić sobie na dalsze marnowanie czasu w tej wyniszczającej, wewnętrznej wojnie. Razem mamy dużo do zrobienia, aby Polska znów była wzorem do naśladowania dla innych, a nadzieja na lepszą przyszłość zawitała do wszystkich polskich domów.